Wyszukiwanie w encyklopedii:

2011-03-27
2021-02-23

Kordian

Plakat do spektaklu "Kordian", 1962, projekt: Waldemar Krygierprzedstawienie według dramatu Juliusza Słowackiego ze scenariuszem i w reżyserii Jerzego Grotowskiego wystawione po raz pierwszy w Teatrze 13 Rzędów 14 lutego 1962 (premiera zamknięta, 13 lutego). Architektura: Jerzy Gurawski; kostiumy i rekwizyty: Lidia Minticz i Jerzy Skarżyski; asystent reżysera: Rena Mirecka. Obsada: Zygmunt Molik (Doktor, Szatan, Dozorca ogrodu, Papież, Car, Nieznajomy), Antoni Jahołkowski (Dozorca, Prezes), Zbigniew Cynkutis (Kordian), Rena Mirecka (Czarownica, Laura), Maja Komorowska i Ewa Lubowiecka (Druga Czarownica, Wioletta), Ryszard Cieślak (Pierwszy Wariat, Mefistofel, Grzegorz, Ksiądz, Imaginacja), Andrzej Bielski (Starzec, Strach), Aleksander Kopczewski (Drugi Wariat, Grzegorz).

Zasadnicza koncepcja inscenizacji i dramaturgicznego opracowania tekstu polegała na umieszczeniu historii Kordiana w ramach jednej sceny – szpitala wariatów (w tekście Słowackiego scena 6. aktu III). Poszczególne wydarzenia składające się na akcję dramatu rozgrywane były jako majaki, wspomnienia i rojenia pacjentów, pozostających pod opieką racjonalistycznego, a zarazem diabolicznego Doktora. Zgodnie z tym punktem wyjściowym Jerzy Gurawski zorganizował jednolitą przestrzeń gry, w której umieszczeni zostali aktorzy i publiczność. Cała sala teatru została zastawiona łóżkami, w większości piętrowymi. Widzowie siedzieli na lub obok nich, zmuszeni do bardzo bliskiego kontaktu z aktorami i do obserwacji akcji dziejącej się pomiędzy łóżkami i na nich, ze zmiennych, niekiedy zaskakujących punktów widzenia. Jednocześnie od początku byli traktowani jak pacjenci szpitala wariatów (tak mówił o nich Doktor w pierwszej rozmowie z Dozorcą).

Wypełniającą spektakl serię scen tworzonych przez obłąkanych otwierał „pokaz” dwóch szalonych, z których jeden sądził, że jest Krzyżem Pańskim, a drugi – Atlasem. Po niej następowało skrócone Przygotowanie, rozgrywane jako sekwencja hipnotycznych marzeń na jawie, wypowiadanych przez kolejnych pacjentów odwiedzanych przez Doktora (w trakcie tego „obchodu” interesował się on też niekiedy pacjentami-widzami). Ostatnim pacjentem, uznanym za przypadek najcięższy, okazywał się Kordian. Ta diagnoza rozpoczynała serię obłąkańczych rojeń tytułowego bohatera, w oryginale składających się na jego biografię: rozmowa z Grzegorzem, którym stawał się Doktor, parodystyczna scena miłosna z Laurą, zakończona jej atakiem kataleptycznym, silnie zabarwionym erotyką, scena londyńska z Doktorem jako Dozorcą ogrodu, dialog z Violettą, w którym obraz konnej galopady został zbudowany jako pantomimiczno-taneczna etiuda aktorska, wreszcie scena u Papieża, którym także był Doktor. Kulminacją tej serii był słynny monolog na Mont Blanc, wypowiadany przez chorego w trakcie ataku szału. Na zasadzie ironiczno-gorzkiego kontrapunktu towarzyszył mu zabieg upuszczania krwi, sprowadzający romantyczną ofiarę z życia do trywialnej operacji. Następująca potem scena koronacji Cara pojawiała się jako opowiadanie rozdzielone między pacjentów, siedzących w różnych miejscach sali. Kończył ją śpiew Nieznajomego (którym także był Doktor), po czym rozpoczynała się mocno skrócona scena spisku w katedrze św. Jana, z Dozorcą przyjmującym rolę Prezesa. Kolejny akt ofiarowania Kordiana – wygłaszana przez niego przysięga „Narodowi zapisuję, co mogę…” – kontrapunktowana była odgłosami wieczornej toalety – gulgotaniem chorych płuczących sobie gardła.

Zgodnie z mechanizmem „dialektyki ośmieszenia i apoteozy” rozegrana została też scena nieudanego zamachu na Cara (wcielał się w niego Doktor). Kordian, biegający niespokojnie po sali, był chwytany przez pielęgniarzy i ubierany w kaftan bezpieczeństwa. W nim i z pielęgniarzami jako Strachem i Imaginacją szedł następnie, by zaatakować siedzącego na łóżku Doktora-Cara. Stanąwszy z nim twarzą w twarz poddawany był ostatniej, najcięższej próbie – dyspucie z Doktorem-Szatanem ze sceny 6, aktu III. Ale w przedstawieniu Grotowskiego nie kończyła się ona przybyciem Wielkiego Księcia i wyrwaniem z szatańskiej „paszczęki”. Jako decydujący argument powracała parada dwóch obłąkanych, którzy porywali Kordiana jako swego i wyprowadzali z sali. Ostatnie słowa przedstawienia: „Śpijcie ludzie! Dobrej nocy!” wypowiadał Doktor spoglądając na widzów.

Wiodącym tematem Kordiana był problem ofiary. Poddanie mu całego przedstawienia sprawiło, że stało się ono rodzajem testu dla publiczności. Traktowana jak grupa uczestnicząca w wydarzeniach, była ona możliwie najbardziej bezpośrednio konfrontowana z bluźnierczą profanacją narodowego mitu jednostkowej ofiary zbawczej, a także z wyzwaniem do jej odrzucenia lub przyjęcia. Konfrontacja ta miała w założeniu zmienić widzów we współuczestników tego obrazoburczego działania i przekształcić ich we „wspólnotę drżenia”. Tak się jednak na ogół nie działo, ponieważ publiczność (mimo bliskości) pozostawała na pozycji obserwatorów, zafrapowanych „ciekawym eksperymentem”. Projektowany przez Grotowskiego atak na archetypy nie przynosił spodziewanych rezultatów, także ze względu na niedostateczną realność aktorskich działań. Radykalne rozwiązania zastosowane w Kordianie przyniosły natomiast efekt w postaci ostrej polemiki z filologiem, profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, Wacławem Kubackim, który w swojej recenzji Kordian na wariackich papierach ostro potępił tak bezceremonialne postępowanie z narodową klasyką. Polemizował z nim Ludwik Flaszen w tekście Filolog w teatrze i inni, precyzyjnie ukazując odmienność stosunku do literatury reprezentowanego przez Teatr 13 Rzędów.

Poza Opolem Kordian prezentowany był w Krakowie (27, 28 i 30 III, 1, 3, 7, 8 IV 1962). Ponadto prezentowano go gościnnie w Białymstoku (15 i 16 V 1962) oraz we Wrocławiu (21, 22 V 1962).