2019-11-20
2021-01-16
Paula Rudź

Dlaczego wśród teatrolożek i teatrologów Grotowski jest frappe?

Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec związek między frappe a dziedziną nauki, jaką jest teatrologia, oraz Jerzym Grotowskim. Niejeden polski teatroman i niejedna polska teatromanka po przeczytaniu tytułu tego artykułu zastanowią się: „Czy wiem na pewno, czym jest cafe frappe? Czy to określenie wywołuje prawidłowe skojarzenia?”. Warto więc przybliżyć ten termin niepewnym i wątpiącym we własną wiedzę.

Cafe frappe (z gr. kawa mrożona) – napój kawowy, sporządzany na bazie kawy rozpuszczalnej, lodu i mleka. Została wymyślona przez przypadek w Grecji, przez pracownika Nestlé, który – nie mając dostępu do gorącej wody – wsypał kawę do zimnej wody i przelewał między szklankami aż do powstania piany1.

Słowo „frappe” w warstwie fonetycznej może być również odebrane jako połączenie dwóch francuskich określeń: „passe” i „foux pas”. Biorąc to pod uwagę oraz dodając do tego definicję z internetowej encyklopedii, nietrudno otrzymać mieszankę niezbyt przyjemnych skojarzeń: staromodności, popełnionej gafy i chłodu. Dlaczego więc wraz z Maciejem Ratajczykiem, pomysłodawcą użycia określenia „frappe” w odniesieniu do Jerzego Grotowskiego, uznaliśmy, że warto podążyć tym tropem? Dlaczego, naszym zdaniem, pasuje ono do postaci założyciela Teatru Laboratorium oraz polskiej teatrologii?

Analizując program studiów teatrologicznych, chociażby na Uniwersytecie Jagiellońskim, nietrudno dojść do wniosku, że osoba Jerzego Grotowskiego jest w nim obecna raczej ze względu na szacunek do nazwiska, aniżeli rzeczywistą chęć pochylenia się nad jego dorobkiem. Różnorodność dokonań, wielość etapów tworzenia i myślenia o teatrze oraz ostateczne odejście od sztuki teatru w klasycznym ujęciu sprawiają, że próba zbadania twórczości Grotowskiego, zebrania jej w konkretnym dyskursie, skondensowania i stworzenia programu nauczania, który mógłby zostać zrealizowany w trakcie trzyletnich studiów, jest praktycznie niemożliwa. Czy jest to jednak jedyna przyczyna nieobecności Grotowskiego na kierunkach humanistycznych głównych ośrodków akademickich w całej Polsce?

W środowisku polskiego teatru offowego od lat toczy się dyskusja związana z badaniem dokonań Jerzego Grotowskiego. Przez wielu alternatywnych twórców i wiele twórczyń jest on uważany za ojca niezależnej sztuki teatralnej. Dotyczy to zarówno wskazówek pomocnych w uprawianiu teatru od strony praktycznej, jak i pozostawionej przez niego filozofii. Dyskusja na jego temat toczy się zarówno wśród aktorów i aktorek, reżyserów, reżyserek, jak i widzów. Mimo że jest to prężnie działający, coraz częściej formalizujący się ruch, jego opinia nie ma wpływu na kształt programu dydaktycznego dotyczącego Grotowskiego na polskich uczelniach. Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie jest kilka.

Po pierwsze: wiele lat temu Grotowski został „zaczarowany”, a właściwie zaczarował sam siebie. Owiane tajemnicą praktyki i trudne do przyswojenia teksty teoretyczne mówiące o zjawiskach, które obce są większości osób (nawet tym, które na co dzień związane są z teatrem, a więc nierzadko wyróżniają się wyższą wrażliwością lub otwartością), sposób narracji budowanej wokół własnej osoby oraz tryb odnajdywania się w rzeczywistości, jaki wypracował sobie założyciel Teatru Laboratorium – to wszystko sprawiło, że Grotowskiego trudno wpisać w jakiekolwiek znane nam ramy teatru. Wydaje się więc, że stanowi idealny obiekt badań, który oprócz owoców w postaci publikacji i książek, mógłby przynieść również ogrom satysfakcji. A jednak niewielu badaczy podjęło się trudu pisania o Grotowskim. Najbardziej prawdopodobną przyczyną jest trudność konfrontowania struktur, których tworzenia wymaga praca naukowa, z mistycznym, emocjonalnym wymiarem pracy Grotowskiego. Jest to moment, w którym należy ubrać w słowa i wpisać w schematy działania, które rację bytu mają tylko na scenie.

Po drugie: Teksty zebrane, które zostały wydane w 2012 roku przez Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Instytut im. Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego i Wydawnictwo Krytyki Politycznej, to ponad tysiąc stron przemyśleń, idei i założeń Grotowskiego. Twórca Teatru Laboratorium przygotował siedemnaście spektakli, poświęcił ponad czterdzieści lat swojego życia, aby tworzyć teatr oraz mówić i pisać o nim. W wielu opracowaniach nazywany jest prekursorem, innowatorem, twórcą nieznanych dotąd technik teatralnych i budowniczym odmiennego spojrzenia na teatr i jego istotę. Ogrom materiału, który po sobie pozostawił, liczne teksty, jakie należy zbadać i przeanalizować, aby zrozumieć jego sposób myślenia, może przytłoczyć. W toku studiów należałoby poświęcić mu co najmniej jeden semestr, chociaż i w takim wymiarze z pewnością z wielu zagadnień trzeba byłoby zrezygnować, a inne informacje ujmować skrótowo. Czy tworzenie oddzielnego przedmiotu, raczej fakultatywnego niż obowiązkowego (choć nikt oficjalnie nie zaprzeczy, że Grotowski był ważną personą dla europejskiego teatru), jest zadowalającym rozwiązaniem? Czy fakultety z Grotowskiego zapełniłyby salę wykładową? Raczej niekoniecznie, szczególnie, że…

Po trzecie: Grotowski jest śmieszny. Trudno rozmawiać o poważnym teatrze instytucjonalnym spod znaku Teatru Rozmaitości czy Narodowego Starego Teatru w Krakowie w odniesieniu do Grotowskiego, który przecież był nieco dziwacznym szarlatanem, który w dodatku stawiał się w pozycji guru. Na pewno nie wpisuje się on w nowoczesny sposób myślenia o teatrze, trudno mówić o nim w kontekście interpretacji i analizy współczesnych dzieł, a jednocześnie – nikt nie zaprzecza, że tradycja Grotowskiego jest ważna. Większość polskich twórców korzysta, w mniejszym lub większym stopniu, z jego spuścizny, nawet jeżeli świadomie się od tego odcina. Aby badać ten typ teatru, konieczne jest więc badanie Grotowskiego, a mimo to w nurcie głównym jest to nazwisko wykpione. Podczas rozmów prowadzonych w trakcie zajęć na uczelniach wyższych powoływanie się na dorobek Grotowskiego lub próba porównania jego twórczości z innymi zjawiskami często spotykają się z niemałym oporem i wywołują lekkie zażenowanie. Dlaczego Grotowski jest tak trudny do przyjęcia? Dlatego, że…

Po czwarte: polska teatrologia obudowała się teorią i nie chce wkraczać na pole praktyki. W trakcie przygotowań do konferencji Grotowski: otwarcia, poszukiwania, podsumowującej kurs wiodący Otwartego Uniwersytetu Poszukiwań Grotowski. Elementarz, która odbyła się w Instytucie Grotowskiego w dniach 7–8 czerwca 2019 roku, przeprowadziliśmy (z Maciejem Ratajczykiem) ankiety i otrzymaliśmy zaskakujące odpowiedzi dotyczące polskiej teatrologii. Studentom i studentkom oraz absolwentom i absolwentkom zadaliśmy pytania dotyczące m.in. obecności postaci Jerzego Grotowskiego na zajęciach na polskich uczelniach, podejścia wykładowców oraz studentów do jego dorobku czy chociażby odczuć co do jego znaczenia i pozycji w świecie teatrologii akademickiej. Pytaliśmy także o to, czy narzędzia filozoficzne i badawcze, które Grotowski zostawił w swoich tekstach, mogą być wykorzystywane do badania teatru alternatywnego i czy w ogóle możliwe jest, aby wyłuskać je z jego przepastnych dzieł. Pytania skierowaliśmy do grupy około dwudziestu osób, które studiują lub ukończyły Uniwersytet Jagielloński, Akademię Teatralną w Warszawie, Uniwersytet Gdański, Uniwersytet Łódzki i Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Większość badaczy i badaczek, bez względu na to, czy wciąż studiują, realizują studia doktoranckie, czy też dawno ukończyli edukację, zwraca uwagę na jedną bolączkę. Polscy teatrolodzy i polskie teatrolożki nie są w stanie pracować, korzystając z dorobku Grotowskiego dlatego, że niejednokrotnie nie posiadają żadnego doświadczenia praktycznego, przez co nie są w stanie zrozumieć i przyjąć doświadczeń proponowanych przez twórcę Teatru Laboratorium. Lekarstwem na tę chorobę byłoby więc wprowadzenie zajęć praktycznych na uniwersytety, co stanowi jednak zaprzeczenie teoretycznego wymiaru studiów teatrologicznych. Zdaje się to być jednak jedynym rozwiązaniem problemu niemożności zajęcia się zagadnieniem „Grotowski”. Pogłębione umiejętności poznawcze prowadzą do zrozumienia istoty teatru jako takiego, nie tylko dokonań jednego twórcy. Podkreślają to badacze i badaczki, krytycy i krytyczki ze wszystkich ośrodków akademickich prowadzących studia teatrologiczne w Polsce. Jest to tym bardziej ciekawe, że część z nich przywołuje zajęcia, na których omawiana była działalność Jerzego Grotowskiego, prezentowane były zapisy jego spektakli. Mimo wszystko podkreślają oni, że informacje na temat jego twórczości były szczątkowe, ograniczały się niejednokrotnie do wyodrębnienia etapów jego twórczości i przywołania metod pracy oraz kilku przykładów – nie szło za nimi niestety dążenie do tego, aby twórczość Grotowskiego rzeczywiście przybliżyć i nauczyć, w jaki sposób badając teatr, można się do jego doświadczeń odwoływać.

Istnieje na pewno jeszcze kilka powodów, dla których trudno wyobrazić sobie swobodne nauczanie o Jerzym Grotowskim na polskich uczelniach. Najbardziej zaskakujący jest fakt, że teatrolodzy i teatrolożki mówią jednym głosem o konieczności zaprowadzenia zmian na polskich uczelniach posiadających w ofercie taki kierunek jak teatrologia. Sprawa Grotowskiego stanowi tak naprawdę jedynie pretekst, chociaż prowadzi do ciekawych wniosków związanych z zasadnością funkcjonowania kierunków stricte teoretycznych.

Przeprowadzone wśród studentów i studentek, absolwentów i absolwentek teatrologii na różnych polskich uczelniach badania wskazały na jeszcze jeden, dosyć istotny wątek związany z możliwością czerpania z dorobku Jerzego Grotowskiego gotowych narzędzi do badania teatru alternatywnego. Ich brak jest jedną z podstawowych bolączek badaczy i badaczek, na którą odpowiedź przynosi sam Grotowski. Być może stanowi on nawet ideał badacza-teatrologa, który oprócz tworzenia własnych dzieł (a więc funkcjonowania w praktycznej części teatru), potrafiłby pisać o nich w sposób naukowy oraz tworzyć swoisty kod odbioru dla widzów. Coraz częściej mówi się jednak o tym, że narzędzia służące do analizy teatru instytucjonalnego są odpowiednie także do pisania i mówienia o teatrze alternatywnym. Czy jednak możemy zaliczyć Jerzego Grotowskiego do tego nurtu?

W kwestii badań nad Grotowskim zawsze pojawi się konkretny dylemat oparty na poruszaniu się między dwiema kategoriami: sztywnym, naukowym dyskursem, który zasadza się na strukturach i ubieraniu działań twórcy w konkretne kategorie, a odbierającą akademicką powagę duchowością. Złotym środkiem byłoby więc być może wyprowadzenie dziedziny nauki, jaką jest teatrologia, poza teoretyczne rozważania? Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że dużo trudniejsze stałoby się wtedy oddzielenie uczelni artystycznych od uniwersytetów, które kształcą teoretyków piszących o teatrze, a nie dla niego. Mogłoby to doprowadzić do niezadowolenia pewnych sfer, a jednocześnie wcale nie pomogłoby Jerzemu Grotowskiemu powrócić do kręgu badań teatralnych.

O autorce