2019-11-20
2021-03-27
Dariusz Kosiński

Teksty praktyki, praktyki tekstów

Pierwodruk: Per una pratica di testi di Jerzy Grotowski, „Teatro e Storia” 2015 nr 36, s. 141–154. Publikowany tekst stanowił podstawę przekładu włoskiego.

Polska edycja Tekstów zebranych Jerzego Grotowskiego opatrzona jest datą wydania 2012, ale tak naprawdę tom ukazał się na początku roku 2013. Jego publikacja stanowiła zwieńczenie trzech lat intensywnej pracy zespołu, którego trzon tworzyli spadkobiercy artysty Mario Biagini i Thomas Richards, jego wieloletnia bliska współpracowniczka i tłumaczka Carla Polastrelli, a ze strony polskiej Agata Adamiecka-Sitek, Igor Stokfiszewski oraz piszący te słowa. Członkowie zespołu reprezentowali zarazem zaangażowane w projekt instytucje, odpowiednio: Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards, Fondazione Pontedera Teatro, Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, Wydawnictwo Krytyki Politycznej i Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu.

Te trzy lata pracy nad tekstami Grotowskiego poprzedziły prawie dwa lata różnych rozmów i negocjacji, których ostatecznym efektem był taki a nie inny skład zespołu. Nie miejsce tu i czas, by relacjonować ze szczegółami tę, skądinąd pasjonującą, historię. Trzeba jednak zaznaczyć, że pomysł wydania tekstów zaczął nabierać kształtów w roku 2009, ogłoszonym przez UNESCO z inicjatywy Instytutu we Wrocławiu Rokiem Grotowskiego, po serii spotkań Maria Biaginiego z ówczesnym dyrektorem Instytutu Teatralnego Maciejem Nowakiem. Dzięki nim nawiązała się współpraca Workcenter w Pontederze z Instytutem w Warszawie, której częścią był projekt wydania książki z tekstami Grotowskiego. Początkowo miał to być wybór, który miał się ukazać w serii tak zwanych „przewodników” Wydawnictwa „Krytyka Polityczna”. Dopiero później, pojawił się projekt publikacji wszystkich tekstów artysty.

O ile dobrze pamiętam, usłyszałem o tym pomyśle chyba na początku roku 2009, gdy zadzwonił do mnie Maciej Nowak pytając, co sądzę o projekcie wydania wyboru tekstów Grotowskiego. Później, w ciągu roku, wielokrotnie rozmawiałem o tym z Agatą Adamiecką-Sitek, kierującą wydawnictwem Instytutu Teatralnego i odpowiedzialną także za tę edycję. Agata od początku była zwolenniczką publikacji całości tekstów i jestem pewien, że to ona odegrała najważniejszą rolę w przekonaniu do tego pomysłu Macieja Nowaka. Ona też odbyła kluczowe spotkanie w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którego efektem było przyznanie dotacji na przygotowanie i publikację książki.

W drugiej połowie roku 2009 wiedziałem już, że od początku roku następnego obejmę stanowisko zastępcy dyrektora do spraw programowych w Instytucie im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu. Było też dla mnie zupełnie jasne, że jednym z moich pierwszych i najważniejszych zadań będzie doprowadzenie do włączenia wrocławskiej placówki w projekt wydania tekstów jej patrona, a następnie doprowadzenie go do szczęśliwego końca. Było też oczywiste, że po napięciach, które między Wrocławiem i Pontederą narastały od lat, a podczas Roku Grotowskiego dały o sobie mocno znać, nie będzie to zadanie łatwe. W styczniu 2010, gdy Thomas Richards był gościem warszawskiej konferencji „Grotowski – narracje”, dzięki pomocy Igora Stokfiszewskiego udało mi się odbyć z nim krótką rozmowę, której efektem było zaproszenie do Pontedery. By nie tracić czasu, w lutym pojechałem do Toskanii autobusem z Krakowa. Fakt, że podjąłem kilkunastogodzinną podróż, by spotkać się z Mariem i Thomasem wywarł na nich pewne wrażenie, które pomogło przełamać pierwsze lody. Rozmowy nie były łatwe, ale wyjechałem z Pontedery z nadzieją, że projekt wydania zbioru tekstów Jerzego Grotowskiego przy współudziale wrocławskiego Instytutu nabiera kształtów. Ostatecznie nabrał ich trzy lata później, gdy po miesiącach pracy i wielu pasjonujących spotkaniach zespołu i współdziałających z nim osób ukazał się potężny tom, liczący tysiąc sto trzydzieści jeden stron druku i zawierający sto czterdzieści siedem tekstów artysty (sto dwadzieścia cztery w części zasadniczej, osiem w Aneksie A i piętnaście w Aneksie B). Najwcześniejszy z nich pochodzi z roku 1954, najstarszy natomiast ciężko chory artysta podyktował w roku 1998, na kilka miesięcy przed śmiercią.

Kształt polskiej edycji Tekstów zebranych był wynikiem wielu rozmów, negocjacji, a nawet sporów, w których ścierały się różne koncepcje i wyobrażenia na temat tego, czym ma być ten tom i co powinien zawierać. Od początku wszyscy członkowie zespołu redakcyjnego zgodzili się co do kilku rzeczy. Po pierwsze i najważniejsze: podstawowym celem naszej pracy jest oddanie jak największemu gronu czytelników korpusu tekstów Grotowskiego, by umożliwić wszystkim zainteresowanym bezpośredni, samodzielny, niereglamentowany i nieregulowany w żaden sposób dostęp do nich. Osobiście jestem przekonany, że jedną z rzeczy, które najbardziej szkodzą dziś tradycji Grotowskiego, jest otaczanie jej atmosferą ekskluzywności, niedostępności. Budowane na różne sposoby poczucie, że o Grotowskim mówić mogą tylko osoby „wtajemniczone”, że wiedza o nim to jakaś wiedza „tajemna”, ezoteryczna, sprawiło, że bardzo wielu ludzi po prostu uważa tę tradycję za zamkniętą, historyczną i nieinteresującą z dzisiejszego punktu widzenia. Sytuację pogarsza jeszcze i to, że od lat – w Polsce i na świecie – mówi się o Grotowskim to samo i tak samo, umieszczając go w kontekście antropologii teatru, rytualizmu, poszukiwań źródłowych itd., itp. Tymczasem teatr i sztuka performatywna Grotowskiego, tak jak każda część dziedzictwa kulturowego ludzkości równie dobrze może być przedmiotem badań zupełnie innego rodzaju i może, a nawet powinna, być analizowana za pomocą różnych narzędzi i języków. Może też i powinna stać się inspiracją, punktem wyjścia dla własnych poszukiwań artystycznych, także takich, które rozpoczynają się od niezgody i ataku. By to jednak było możliwe, trzeba udostępnić materiały pozwalające na jej poznanie kolejnym pokoleniom, prowadzącym własne poszukiwania i stawiającym własne pytania. Żadna tradycja nie może być żywa, jeśli wydaje się niedostępna, a tak wciąż niestety postrzegana jest tradycja Grotowskiego. Wobec skomplikowanej sytuacji prawnej uniemożliwiającej praktycznie publikację dokumentacji filmowej, rzeczą pierwszej wagi, a zarazem możliwą do wykonania było opublikowanie tekstów, w większości trudno dostępnych, ogłaszanych w czasopismach, niekiedy w ogóle wcześniej niepublikowanych. Naszym podstawowym celem – mówiąc najprościej – było wzbudzenie nowej fali zainteresowania Grotowskim poprzez udostępnienie całego bogactwa jego tekstów. Sam czytałem je, wyciągając z zakurzonych roczników krakowskiej biblioteki uniwersyteckiej i pamiętam, jaką były dla mnie rewelacją. To doświadczenie rewelacji, czasem wręcz olśnienia, chcieliśmy umożliwić innym.

Ten pierwszy, podstawowy cel, co do którego wszyscy się zgadzaliśmy, rodził pierwsze wyznaczniki kształtu przyszłej edycji. Po pierwsze, skoro miała ona mieć szeroki zasięg i być dostępna dla niespecjalistów, nie powinna być przeładowana aparatem edytorskim: komentarzami, dodatkami opisującymi dzieje tekstów, czy też ich wariantami. Byliśmy przy tym przekonani, że przygotowanie takiej krytycznej, naukowej edycji wymagałoby wielu lat pracy, wielu studiów. Nie mieliśmy na to czasu i sił. Nie odczuwaliśmy też takiej potrzeby. Nie znaczy to, że uważamy edycję krytyczną za niepotrzebną. Wprost przeciwnie! Zmierzenie się ze skomplikowanymi losami tekstów Grotowskiego uświadomiło nam z całą mocą, jak ważna i potrzebna to praca. Nawet Mario i Thomas, którzy z dystansem podchodzili do komentarzy edytorskich Leszka Kolankiewicza opublikowanych wraz z polskim przekładem Ku teatrowi ubogiemu, musieli w pewnym momencie przyznać, że są one niezwykle pomocne. Ale nie mogliśmy takiej pracy wykonać przy okazji tej edycji. Grono specjalistów zainteresowanych losami tekstów, ich wariantami i odmianami, to elita, a myśmy adresowali naszą pracę nie do elity, nie do szacownego klubu grotologów, ale do ludzi, którzy o Grotowskim może coś słyszeli, ale wiedzą niewiele, szukają za to swojej drogi w sztuce i w życiu.

Dlatego też od początku zakładaliśmy, że choć w pracach nad polską edycją uczestniczą Instytut Grotowskiego i Instytut Teatralny, które posiadają własne, cenione wydawnictwa, to książkę wyda „Krytyka Polityczna” – wydawnictwo reprezentujące niezwykle w tamtych latach wpływowe środowisko młodej lewicowej inteligencji, w żaden sposób niekojarzone z Grotowskim. Chodziło o to, by dzięki „Krytyce” teksty Grotowskiego znalazły się w polu zainteresowania innych kręgów odbiorców. Liczyliśmy też na to, że Wydawnictwo „Krytyki Politycznej” dzięki swojej pozycji rynkowej i potężnej dystrybucji zapewni książce szeroką i mocną obecność (co się udało). Chcieliśmy, by Grotowski trafił pod strzechy, zwłaszcza takie, gdzie do tej pory o nim nie myślano i nie rozmawiano.

Dla polskich członków zespołu od początku było jasne, że przy takich założeniach projektu konieczna jest edycja całościowa, obejmująca wszystkie teksty, a nie jakiś wybór. Tu różniliśmy się od naszych włoskich przyjaciół, którzy początkowo uważali, że edycja pod tytułem Teksty zebrane nie musi gromadzić wszystkich tekstów. Obawiali się, że nagromadzenie zbyt wielkiej liczby tekstów, wśród których będą też oczywiście wypowiedzi przygodne, okazjonalne, niezrozumiałe poza kontekstem lokalnym czy historycznym, może znudzić czytelnika, wystraszyć go, sprawić, że teksty naprawdę ważne, na których nam także zależało, zostaną zagłuszone tymi drobnymi, okolicznościowymi. Takie niebezpieczeństwo rzeczywiście istniało i zgodziliśmy się na wstępie, że wspólnie przejrzymy i omówimy wszystkie teksty, by ewentualnie odrzucić te, które większością głosów (przy czym od początku głos decydujący mieli Thomas i Mario) uznamy za zbędne. Zgodziliśmy się na taki tryb pracy, choć zarazem bardzo nie chcieliśmy przypisywać sobie prawa sądzenia o tym, co dla kogoś innego może być ważne. Ostatecznie przecież nie sposób przewidzieć, co odkryje w poszczególnych tekstach nieznany nam, przyszły czytelnik.

W trakcie kolejnych spotkań w Teatro Era w Pontederze, gdy omawialiśmy poszczególne teksty, okazało się, że właściwie każdy z nich jest z jakichś względów ważny i cenny. Ostatecznie ze wstępnej listy stworzonej na podstawie bibliografii opracowanych przez Zbigniewa Osińskiego i Grzegorza Ziółkowskiego wykreśliliśmy tylko teksty niespełniające wyjściowych założeń edytorskich (o których poniżej) oraz niewielkie teksty o charakterze czysto okolicznościowym (listy gratulacyjne, dedykacje, nekrologi). Dołączyliśmy do niej natomiast całkiem sporą grupę tekstów zasugerowaną przez wybitnych znawców tematu służących nam radą i pomocą, przede wszystkim przez Leszka Kolankiewicza i Zbigniewa Osińskiego. Tom w swoim ostatecznym kształcie w pełni zasługiwał na tytuł Teksty zebrane, a my mogliśmy mieć poczucie, że w żaden sposób nie manipulowaliśmy wyborem i że nie narzucaliśmy przyszłym czytelnikom naszych własnych ram i punktów widzenia.

Zanim postaram się wyjaśnić, jak rozumieliśmy pojęcie „teksty” i jakimi kryteriami kierowaliśmy się, decydując o włączeniu poszczególnych wypowiedzi do książki, muszę jeszcze wyjaśnić, dlaczego polska edycja jest jednotomowa. Było to przedmiotem wielu dyskusji, w czasie których my – przedstawiciele strony polskiej – upieraliśmy się przy takim właśnie kształcie edycji. Nasi włoscy partnerzy mieli liczne, czysto praktyczne wątpliwości, twierdząc (częściowo słusznie), że monumentalny, tysiącstustronicowy tom będzie po prostu za duży i za ciężki. Sami w końcu zdecydowali się podzielić edycję włoską na cztery poręczne woluminy. Rozumiejąc racje pragmatyczno-użytkowe, opowiadaliśmy się za jednym tomem, nie chcąc narzucać przyszłym czytelnikom żadnych ram i nie roszcząc sobie prawa do jakiejkolwiek periodyzacji piśmienniczego dorobku Grotowskiego. Podział zbioru na części nieuchronnie zaś taką periodyzację wymuszał. Przyjęcie wersji jednotomowej pozwalało zrezygnować z tych, koniec końców arbitralnych rozstrzygnięć i udostępnić teksty jako jednolity zbiór ułożony w porządku chronologicznym. Pozwalało też usprawiedliwić decyzję o rozbiciu opublikowanych już zbiorów autorskich, takich jak Ku teatrowi ubogiemu1 czy Teksty 1965–19692: wydzielone chronologicznie części (jak w edycji włoskiej) sprawiać mogą bowiem wrażenie, że są jakimiś „nowymi wersjami” tamtych, podczas gdy jeden tom zbierający całość tekstów to książka mająca w sposób oczywisty zupełnie inny charakter i cel niż tamte, historyczne przecież publikacje, powstałe w określonych okolicznościach i w odpowiedzi na określone potrzeby chwili. Warto też może przy okazji przypomnieć, że choć autorstwo Ku teatrowi ubogiemu przypisane jest Jerzemu Grotowskiemu, to znaczną część tej książki stanowią teksty napisane przez innych autorów: Eugenia Barbę, Ludwika Flaszena czy Franza Martijensa. Nie mogło więc być mowy o jakimś całościowym przejęciu tomu z 1968 roku.

Czas najwyższy wyjaśnić, czym w końcu są te „teksty”, które zebraliśmy w naszej edycji. Mówiąc najprościej, są to różnego rodzaju artykuły, wypowiedzi i wystąpienia autoryzowane, opublikowane lub przygotowane do druku przez Jerzego Grotowskiego. Tylko część z nich (przede wszystkim artykuły sprzed roku 1965) to teksty w sensie ścisłym, a więc wypowiedzi pisemne, powstałe z myślą o publikacji. Zdecydowana większość to zapisy wykładów, transkrypcje wystąpień i wypowiedzi publicznych, zapisy spotkań, wywiady i rozmowy. Od połowy lat sześćdziesiątych lwia część publikacji Grotowskiego powstawała w ten sposób, że jego wypowiedzi ustne były spisywane, a następnie opracowywane (często przez współpracujących z nim blisko „skrybów”) i redagowane ostatecznie przez Autora, który je autoryzował do publikacji. Ten właśnie fakt autoryzacji miał dla nas znaczenie kluczowe, zarówno w przypadku decyzji o włączeniu danego tekstu do tomu, jak i wyboru jego wersji (o czym więcej poniżej). Z zasady nie uwzględnialiśmy tekstów nieautoryzowanych, nawet jeśli były publikowane jako zapisy wystąpień Grotowskiego, czy też były transkrypcjami wypowiedzi upublicznionych za pomocą innych mediów niż druk (na przykład audycji radiowych). Podejmowaliśmy te decyzje niekiedy z żalem, ponieważ niektóre wypowiedzi publikowane, a nieautoryzowane są ogromnie cenne i ciekawe. Odłożyliśmy je jednak na przyszłość, do potencjalnie możliwego tomu zbierającego takie właśnie relacje, zapisy i transkrypcje.

Uznaliśmy także, że z tomu wyłączone zostaną dwie odrębne grupy tekstów: opublikowana korespondencja Grotowskiego oraz jego wiersze. Decyzja ta wynikała po pierwsze z zasady autoryzacji, bardzo problematycznej w przypadku listów i wierszy w większości ogłoszonych pośmiertnie, a po drugie z troski o spójność tomu i przekonania, że korespondencja i poezje wprowadzałyby weń zakłócenie wynikające z ich odmienności.

Te zasady i kryteria wyglądają względnie prosto, gdy się je formułuje na poziomie ogólnym, ale w wielu przypadkach szczegółowych ich przyjęcie i zachowanie wymagało licznych dyskusji i podejmowania ryzykownych decyzji. O kilku z nich chciałbym opowiedzieć dokładniej. Największy problem wiązał się z tekstami napisanymi i zredagowanymi, ale z różnych powodów nieopublikowanymi. Dwa przykłady z wczesnego okresu twórczości Grotowskiego bardzo wyraziście ukazują problemy, z jakimi mieliśmy do czynienia. Pierwszy to esej zatytułowany Sztuka – codzienność – śmierć. Pochodzi zapewne z lat 1958–1959 i nigdy nie był publikowany. Zachował się w postaci maszynopisu z odręcznymi poprawkami autora. Przez lata był wraz z innymi materiałami przekazanymi przez Jerzego Grotowskiego przechowywany przez jego brata Kazimierza, który w roku 2009 ofiarował cały ten zbiór Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, gdzie stworzono Archiwum Jerzego Grotowskiego. Forma maszynopisu, rodzaj poprawek wskazują, że Sztuka – codzienność – śmierć była przygotowywana do druku wraz z innymi, opublikowanymi tekstami z końca lat pięćdziesiątych, takimi jak Teatr a człowiek kosmiczny, Co to jest teatr?, oraz Śmierć i reinkarnacja teatru. Formalnie nie spełnia on kryteriów przyjętych przez zespół przy wyborze tekstów, ale domniemane okoliczności powstania oraz jego wartość sprawiały, że bardzo niechętnie myśleliśmy o wyłączeniu tego cennego znaleziska z tomu. Ostatecznie zdecydowaliśmy się ten tekst opublikować w jednym z dwóch aneksów, stworzonych specjalnie na potrzeby takich problematycznych sytuacji.

Drugi kłopotliwy tekst to Reżyserska „praca praktyczna” na temat „Ślubów panieńskich” Aleksandra Fredry – rękopiśmienny projekt inscenizacji dołączony do pracy dyplomowej Między teatrem a postawą wobec rzeczywistości, obronionej na Wydziale Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie w październiku 1960. Zgodnie z przepisami, by móc otrzymać dyplom ukończenia studiów, Grotowski musiał przedstawić pracę teoretyczną oraz opis projektu inscenizacji. Owa pracę teoretyczną zbudował, łącząc w całość teksty w większości opublikowane wcześniej, przepisane starannie na maszynie. Do tego maszynopisu dołączył z kolei rękopis z niezwykle ciekawego projektu inscenizacji klasycznej polskiej komedii z XIX wieku. Całą pracę dyplomową uznaliśmy za rodzaj publikacji i zamieściliśmy w części zasadniczej tomu wszystkie teksty do niej włączone (w tym nieogłoszony nigdzie indziej esej Dialog z widzem). Pracę praktyczną uznaliśmy także za część pracy dyplomowej i jako opublikowaną w tej formie dołączyliśmy do zasadniczego korpusu tekstów.

Piszę o tych dwóch przypadkach także dlatego, że wydawcy włoskiej edycji Tekstów zebranych obu omówionych wyżej tekstów w swojej wersji książki nie opublikowali, najwyraźniej uznając, że ich problematyczny status każe je usunąć z grona Testi.

Ale problem z tymi dwoma tekstami to drobiazg w porównaniu z kłopotami, na jakie natrafiliśmy w przypadku trzynastu tekstów z lat siedemdziesiątych i początku osiemdziesiątych, dotychczas niepublikowanych, a przygotowanych do druku przez Leszka Kolankiewicza na potrzeby książki Grotowskiego zatytułowanej roboczo Wędrowanie za Teatrem Źródeł. Miała się ona ukazać w Polsce nakładem Wydawnictw Artystycznych i Filmowych i zbierać teksty i wypowiedzi Grotowskiego z lat siedemdziesiątych. Mówiąc krótko: miała być dla okresu poteatralnego tym, czym Ku teatrowi ubogiemu dla okresu przedstawień. Grotowski, zajęty czasochłonnymi pracami praktycznymi, zlecił jej przygotowanie swojemu zaufanemu i bliskiemu współpracownikowi, młodemu, ale już wysoko cenionemu badaczowi teatru, wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego. Kolankiewicz włączył do tomu zarówno już publikowane teksty Grotowskiego, jak i opracowane przez siebie transkrypcje jego różnych wystąpień. W przypadku tych ostatnich niekiedy łączył w jedno wypowiedzi z różnych miejsc dotyczące zbliżonych tematów. Skomponował też książkę w przemyślany sposób, ukazując ewolucję myśli i praktyki Grotowskiego od końca pracy teatralnej do dojrzałej fazy Teatru Źródeł. Na początku lat osiemdziesiątych książka była gotowa, podpisano nawet umowę z wydawnictwem. Jednak gdy Grotowski zdecydował się pozostać na emigracji i wystąpić o azyl polityczny w USA, zabronił jej publikacji. Maszynopis na lata spoczął w archiwum domowym Leszka Kolankiewicza, przy czym Grotowski w latach późniejszych autoryzował i publikował niektóre teksty z tego zbioru (np. Wokół powstawania „Apocalypsis”, ogłoszone po włosku w 1984). Koniec końców na trzydzieści trzy teksty, które miały się znaleźć w książce Wędrowanie za Teatrem Źródeł, opublikowano w różnych miejscach dwadzieścia. Natomiast trzynaście tekstów pozostało tylko w maszynopisie. Leszek Kolankiewicz udostępnił nam całość książki, sugerując jednocześnie publikację tekstów dotychczas nieogłoszonych. Od początku byłem tego zdecydowanym zwolennikiem, choć oczywiście zdawałem sobie sprawę, że sytuacja jest problematyczna. Te trzynaście tekstów nie zostało bowiem oficjalnie i formalnie autoryzowanych przez Grotowskiego, a podjęta przezeń decyzja o niepublikowaniu książki w Polsce mogła oznaczać coś wręcz przeciwnego – że Autor nie chciał, by te teksty zostały ogłoszone.

Sprawa ta była przedmiotem wielu gorących dyskusji zespołu redakcyjnego. Wreszcie stanęło na tym, że dwanaście niepublikowanych tekstów3 znajdzie się w tomie, ale nie w jego części zasadniczej, lecz właśnie w specjalnie w tym celu utworzonym aneksie, poprzedzonym wyjaśniającym komentarzem. Tak też się stało, co uważam za wielki sukces i zaletę polskiej edycji. Jestem też bardzo wdzięczny Carli Pollastrelli, że pomogła nam przekonać spadkobierców Grotowskiego do takiej decyzji. Ostatecznie subtelne kwestie autoryzacji mają drugorzędne znaczenie wobec jakości, wagi i wartości zbioru przygotowanego przez Kolankiewicza, zaś takie teksty jak Czas gęsty, Rezerwaty kultury czy Droga (by wymienić tylko te, które uważam za najważniejsze) mają ogromne znaczenie dla zrozumienia działalności i myśli Grotowskiego nie tylko w latach siedemdziesiątych.

Teksty te czytelnicy znajdą jednak tylko w polskiej edycji. Wydawcy włoscy podjęli bowiem decyzję o całkowitej rezygnacji z aneksów i zrezygnowali z zamieszczenia niepublikowanych wcześniej tekstów przygotowanych przez Leszka Kolankiewicza we włoskiej edycji Testi. Zapewne wydawcy mieli prawo do podjęcia takiej decyzji i zapewne są w stanie ją merytorycznie uzasadnić. Gorzej, że we wstępie do całej edycji Czytelnicy są informowani, że wydanie włoskie jest „wzorowane na polskim”, nie są natomiast informowani, że wydawcy włoscy podjęli decyzje sprawiające, że wydanie polskie zasadniczo różni się od włoskiego. Prawdopodobnie tak samo będzie z przygotowywanym wydaniem angielskim, a później francuskim i innymi. Kolejni wydawcy nie będą sobie zapewne zawracać głowy egzotyczną edycją polską, ale przyjmą rozwiązanie włoskie, może i prostsze, ale moim zdaniem uboższe i ponownie usuwające część spuścizny Grotowskiego z pola widzenia.

Jak już wspomniałem, w polskim wydaniu znalazły się dwa aneksy. Teksty o problematycznej autoryzacji znalazły się w drugim z nich, pierwszy natomiast stworzono w wyniku zmierzenia się przez zespół redakcyjny z innym rodzajem problemów wynikających ze specyfiki piśmiennictwa Grotowskiego. Chodzi o praktykę autokorekty czy samoprzepisywania, przyjętą przez artystę zwłaszcza od lat osiemdziesiątych, po opuszczeniu Polski i przyjęciu bardzo krytycznej postawy wobec okresu parateatralnego. Grotowski zaczął wówczas (ze zrozumiałych przyczyn) ściśle kontrolować publikacje swoich tekstów, a jednocześnie tworzyć kolejne wersje wystąpień już ogłoszonych i dobrze znanych, w tym także znanych od lat, niekiedy na pamięć. Kulminacją tej praktyki była praca nad The Grotowski Sourcebook4, na potrzeby którego Grotowski stworzył nowe, ostateczne wersje tekstów znanych wcześniej w Polsce jako Święto i Teatr Źródeł. Oczywiście takiej autokorekty czy wręcz aktów przejęcia tekstów dokonywał Grotowski już wcześniej, a najważniejszym z nich jest jeden z najgłośniejszych polskich tekstów artysty Aktor ogołocony. Ogłoszony w miesięczniku „Teatr” 1 września 1965 (s. 8–10), był zmienionym nieco fragmentem wyjętym z rozmowy Grotowskiego z Eugeniem Barbą, znanej na całym świecie jako Nowy Testament teatru5. Ponieważ za życia Grotowski nigdy nie zgodził się na publikację polskiego przekładu Ku teatrowi ubogiemu, polska wersja Nowego Testamentu teatru ukazała się dopiero w roku 1990 wraz z całą książką6. Przez lata natomiast dla polskich czytelników tekstem kanonicznym był Aktor ogołocony, opublikowany także w autorskim wyborze Teksty z lat 1965–1969.

Problem ważnych tekstów istniejących w różnych wersjach był jednym z najtrudniejszych i najbardziej kontrowersyjnych, z jakim musieliśmy się zmierzyć. Oczywiście było całkiem sporo sytuacji prostych, kiedy poprawki autorskie były stosunkowo niewielkie, a teksty nie należały do szczególnie dobrze znanych. Jednak te trzy: Aktor ogołocony, Święto i Teatr Źródeł stanowiły przypadki wyjątkowe. Dwa ostatnie to w Polsce teksty znane bardzo dobrze, niemal na pamięć, dla niektórych wręcz „święte”, obecne od lat w obiegu w swoich oryginalnych, polskich wersjach. Istniały więc istotne powody przemawiające za publikacją tych pierwszych wersji, a jednocześnie, zgodnie z kryteriami przyjętymi dla całego tomu, trzeba było opublikować ostateczne wersje autoryzowane. Z kolei w przypadku Aktora ogołoconego i Nowego Testamentu teatru poza kryterium wagi i znajomości tekstu istniała jeszcze zasadnicza rozbieżność co do tego, która wersja jest „ostateczną autoryzowaną”. Sytuacja wygląda bowiem tak, że w Polsce za taką uznany być może tylko Aktor ogołocony, podczas gdy na świecie ten wariant w ogóle nie jest znany, zaś wersja ostateczna to Nowy Testament teatru w formie opublikowanej w Towards a Poor Theatre. By jakoś wyjść z tego galimatiasu, zaproponowaliśmy stworzenie aneksu, gromadzącego takie właśnie, problematyczne warianty tekstów. W polskiej edycji w owym Aneksie A znalazły się: przekład Nowego Testamentu teatru, oryginalne wersje Święta (z roku 1972) i Teatru Źródeł (opublikowana w roku 1987) oraz niewielki tekst Sztuka debiutanta, publikowany na Zachodzie, a będący zmienionym fragmentem tekstu ogłoszonego w Polsce jako Wędrowanie za Teatrem Źródeł. Natomiast w zasadniczej części tomu opublikowaliśmy Aktora ogołoconego oraz wersje Święta i Teatru Źródeł z The Grotowski Sourcebook. Takie rozwiązanie pozwalało oddać sprawiedliwość historii, a jednocześnie zachować nienaruszone kryteria doboru tekstów.

We włoskiej edycji z tego aneksu także zrezygnowano. Rozumiem, że dla czytelnika włoskiego, który nigdy nie znał innej niż ostateczna wersji Święta czy Teatru Źródeł, publikacja przekładów ich polskich pierwodruków nie miała wielkiego sensu, ale przyznam, że nie rozumiem decyzji w sprawie Nowego Testamentu teatru. Tego bardzo dobrze znanego właśnie we Włoszech tekstu nie opublikowano, wybierając zamiast niego Aktora ogołoconego. Edytorzy zapewne uznali, że skoro Grotowski właśnie tę wersję wybrał do polskiego wyboru swoich tekstów z drugiej połowy lat sześćdziesiątych, wydanego we Wrocławiu w roku 1990, to ją właśnie uznawał za wersję ostateczną. Sprawa nie jest jednak tak jednoznaczna, ponieważ Teksty z lat 1965–1969 przeznaczone były wyłącznie dla czytelników polskich, a w tym samym czasie na świecie ukazywały się kolejne edycje Ku teatrowi ubogiemu, zawierające Nowy Testament teatru. Wydawałoby się więc usprawiedliwione opublikowanie tej właśnie, o wiele dłuższej rozmowy, jeśli już nie w części zasadniczej, to choćby w aneksie. Tak się jednak nie stało i w ten sposób bardzo ważna historycznie rozmowa z przeprowadzona przez Eugenia Barbę zniknęła z włoskiego kanonu Grotowskiego.

Innym problematycznym tekstem, który opublikowaliśmy w polskim zbiorze, a który nie wszedł do zbioru włoskiego, jest zapis spotkania z seminarzystami profesor Marii Janion na Uniwersytecie Gdańskim w roku 1981, zatytułowany Grotowski powtórzony. Słowa, słowa, słowa7. Oczywiście status tego zapisu, sporządzonego po spotkaniu równolegle przez trzy osoby jest problematyczny, ale opublikowany w książkowej wersji list Jerzego Grotowskiego uznający ten zapis za wyjątkowo cenny i autentyczny został w czasie dyskusji przez wszystkich członków zespołu redakcyjnego potraktowany jako akt swoistej autoryzacji, pozwalający na włączenie Grotowskiego powtórzonego do Tekstów zebranych. Czemu decyzji tej nie podtrzymano w przypadku włoskiej edycji, doprawdy nie wiem.

Powtarzam: nie chodzi o to, by odmawiać edytorom prawa do podejmowania własnych decyzji, ale o to, by czytelnicy zostali o nich poinformowani i by jasne były powody, dla których je podjęto. Bez tej informacji stwierdzenie, że edycja włoska jest wzorowana na polskiej nie do końca wydaje się prawdziwe. Odnoszę też wrażenie, że te zmiany naruszają jedną z podstawowych zasad, jaką kierowaliśmy się przy pracach nad edycją, a mianowicie dążenie do zniesienia stref niedostępnych, do nieukrywania czegokolwiek co wartościowe, a co bez naruszania podstawowych założeń i kryteriów przyjętych na potrzeby edycji może być upublicznione.

W moim głębokim przekonaniu sens wydawania tekstów Grotowskiego, a także transkrypcji jego wykładów na czele z rzymskimi i paryskimi (co planowane jest w przyszłości), polega nie na tym, że wydaje się książkę znanego artysty, wzbogaca światowe dziedzictwo kulturowe, ani nawet nie na tym, że powiększa się zasób źródłowych materiałów do badań nad jego myślą i praktyką. Dla mnie najważniejsze jest oddanie tych tekstów w użytkowanie bez sprawowania kontroli nad tym, jak i do czego zostaną użyte. Nawet jeśli jakieś sposoby użycia zostaną uznane przez tych czy innych znawców za profanacje, to nie ma innego sposobu, by tradycja Grotowskiego mogła być rzeczywiście żywa.

Oczywiście można całej naszej pracy postawić jeszcze inny zarzut: oto poprzez publikację tekstów stwarzamy wrażenie, że Grotowskiego można poznać z lektury. On sam zaś wielokrotnie powtarzał, że jest praktykiem i że – jak pisał w Performerze – „poznanie to sprawa czynienia”. Wszystko to prawda, ale nie można zapominać, że przez całe swoje twórcze i aktywne życie Grotowski niemal nieustannie komentował swoją praktykę i wyjaśniał cele, wpływając poprzez swoje teksty i wypowiedzi nie tylko na sposób, w jaki postrzegano i rozumiano jego działalność, ale przede wszystkim na wybory dokonywane przez innych. Już za życia Grotowskiego to właśnie lektura jego słów skłaniała wielu ludzi do zainteresowania się jego pracą, szukania możliwości spotkania z nim czy też do podejmowania własnych prac artystycznych. Sam artysta bardzo się o ten sposób docierania do „nieznanych swoich” troszczył, toteż jak najpełniejsze udostępnienie jego piśmiennej spuścizny wszystkim zainteresowanym wydaje się jednym z najlepszych sposobów zapewnienia jego pracy prawdziwej obecności i twórczej kontynuacji.

Dla mnie udostępnienie tekstów Grotowskiego ma też wymiar osobisty. Otóż – co wielokrotnie podkreślałem – należę do pokolenia, które Grotowskiego nie znało, choć zarazem zostało w jakimś stopniu ukształtowane przez generację jego sojuszników i świadków jego pracy. Jest to pokolenie przejściowe, o szczególnej pozycji także wobec już nadchodzących pokoleń następnych, które nie tylko Grotowskiego nie znały, ale też często mają odruch niechęci wobec stereotypu tajemniczego guru otaczanego czcią wyznawców i kombatanckimi wspomnieniami o charakterze mocno wykluczającym. Uważam za swoją misję i powinność dostarczenie tym nadchodzącym materiału, który zakwestionuje ich, w istocie opartą często na wygodnictwie i modnych uprzedzeniach, krzywdzącą niewiedzę. Udostępnienie materiału, który pozwoli im poznawać Grotowskiego na własną rękę. Bardzo mocno wierzę w to, że takie poznanie jest możliwe i że właśnie teksty stanowią jego przestrzeń i narzędzie, ponieważ ja sam poznawałem Grotowskiego samodzielnie właśnie poprzez teksty. Wyznam szczerze, że do dziś jest on dla mnie ważniejszy jako autor Święta (w polskiej, oryginalnej wersji) niż jako reżyser Księcia Niezłomnego. Bardzo możliwe, że sposoby, na jakie tego i innych tekstów używam są profanacjami, ale myślę, że bez zgody na profanacje z wielkiej i buntowniczej tradycji Grotowskiego pozostanie tylko coraz bardziej jałowy i anachroniczny kult Wielkiego Artysty. Wierzę, że publikacja jego tekstów zebranych może temu zapobiec. I dlatego jestem tak dumny i wdzięczny, że mogłem mieć w niej swój udział.

O autorze

  • 1. Jerzy Grotowski: Towards a Poor Theatre, preface by Peter Brook, Odin Teatrets Forlag, Holstebro 1968; wydanie polskie: Ku teatrowi ubogiemu, opracował Eugenio Barba, przedmowa Peter Brook, przełożył Grzegorz Ziółkowski, redakcja wydania polskiego Leszek Kolankiewicz, Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Wrocław 2007.
  • 2. Jerzy Grotowski: Teksty z lat 1965–1969. Wybór, wybór i redakcja Janusz Degler, Zbigniew Osiński, wydanie 2 poprawione i uzupełnione, Wydawnictwo „Wiedza o kulturze”, Wrocław 1990.
  • 3. Dwanaście, a nie trzynaście, ponieważ ostatecznie zrezygnowaliśmy z publikowania tekstu Organiczność a ekspresja, powstałego na podstawie transkrypcji jednego z wykładów wygłoszonych przez Grotowskiego wiosną 1982 w Istituto del Teatro e dello Spettacolo na Sapienza Università di Roma. Stenogramy z tych słynnych „wykładów rzymskich” mają być w przyszłości opublikowane w całości, dlatego zrezygnowaliśmy z ogłaszania w Tekstach zebranych nieautoryzowanej wersji jednego z nich.
  • 4. The Grotowski Sourcebook, edited by Richard Schechner, Lisa Wolford, Routledge, London – New York 1997; 2 wydanie 2001.
  • 5. Jerzy Grotowski: Il Nuovo Testamento del teatro, „Sipario” 1963 nr VIII–IX. Przedruk w zmienionej wersji [w]: Eugenio Barba: Alla ricerca del teatro perduto. Una proposta dell’avanguardia polacca, Marsilio Editori, Padova 1965, s. 83–116. Najsłynniejszy jest oczywiście przedruk w przekładzie na angielski Jörgena Andersena i Judy Barby, opublikowany [w:] Jerzy Grotowski: Towards a Poor Theatre, s. 27–53.
  • 6. Jerzy Grotowski: Nowy Testament teatru, z Jerzym Grotowskim rozmawia Eugenio Barba, [w:] tegoż: Ku teatrowi ubogiemu, s. 25–50.
  • 7. Grotowski powtórzony, wstęp i opracowanie Stanisław Rosiek, Wydawnictwo słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2009.